Pod kudłatym łbem Gwendy.

Eloa

straciłam do Rowling wszelki szacunek.

Hestia V. Coubert

ja jeszcze nie, bo nie znam zakończenia i na razie nie poznam, jeśli mi się uda.
ale jeśli wasza frustracja związana jest ze spieprzeniem wątku snape'owskiego, to chyba się dołączę do ogólnego przeklinania ;p

Eloa

nie tylko z tym wątkiem. Cholera, jak ona w ogóle mogła posłuchać tych głupich fanek!? Kurde, zakończenie i epilog jest do kitu >>

Giselle

Z Pottim przesadziła.
Przez całe życie [no dobra, połowę] trwałam w przekonaniu, że nie może być inaczej - Potter ma iść do piachu i tyle! Nie ma tego dobrego!
A tu... no.

Hestia V. Coubert

daj spokój, chyba nie wierzyłaś, że ona go zabije? Ja tylko miałam nadzieję, że postąpi normalnie, ale to już z góry było niemożliwe...

Eloa

Sorry Ale...żeby robić COŚ takiego? przepraszam bardzo, ale... to po prostu jest tragedia

sharrlotte · Dołączył: 03 Mar 2007 Posty: 4299 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/3

Jak jej się kasa skończy to zawsze może prowadzić dalej historyjkę ... -.-'

Fretka

Może zafascynowała się Modą na Sukces xd

Giselle

Ha ha ha. Gdyby Tolkien zafascynował się Misiem Uszatkiem nie byłoby tak fajnie.
Tak, Heś, naiwnie wierzyłam, że jednak go zabije, a Tomasz rozpanoszy się po świecie. A nie, kurna, przedszkole.

Holly

E tam, mi po przeczytaniu paru streszczeń początkowo zrobiło się niedobrze i miałam ochotę panią Rowling objechać od góry do dołu. Ale teraz, po przeczytaniu sześciu rozdziałów (bo tylko tyle po polsku na razie jest w internecie) przeklinam się w duchu za to, że coś tam złego na nią powiedziałam. Podoba mi się, po prostu. I, cholera, nie wiem jakim cudem ona to robi, że u niej toczy się akcja. Naprawdę, wiele ludzi ma z tym problemy, a ich książki są nudne jak flaki z olejem przez niekończące się opisy i zero jakichkolwiek sytuacji. A u niej wydarzeń jest mnóstwo.
Zresztą, jak już mówiłam, wychowuję się na tej książce i po paru streszczonkach bądź innych spoilerach nie zamierzam na nią najeżdżać. Ot co.

Iris

A ja mam takie skromne pytanie.

Czy będzie tutaj ktoś, kto książkę po angielsku kupi/dostanie i będę się z nim mogła podzielić swoją niedolą tłumaczenia arcytrudnych słówek?
Proszęproszęproszęproszę.

Czy jest tutaj w ogóle ktoś prócz mnie, kto dokładnie nie zna tego zakończenia, czy tylko ja czekam na paczkę z Anglii jak głupia i uciekam od wszystkich możliwych spoilerów {bo jak je dopadnę, to... zepsuję calutką zabawę =='')?

Eloa

Holly, podaj adres strony z tymi rozdziałami, co?

Giselle

Ja jestem, Iris. Chociaż nie tak łątwo uciec przed spojlerami.
Jakby co, to polecam Sylv - ona ma ęgilską wersję i jest przy 18 rozdziale [przynajmniej była do tej pory].

Penicylina

Ja mam oryginał (aktualnie 7 rozdział).
Lysiek przeczytał już całość.

Lyssan

Ja już jestem po siódemce w łoryginale, ale i tak proszę, dziewczynki, bez tylu spoilerów.
No więc tak. Zacznijmy od tego zakończenia, które tak Was oburzyło. Osobiście nie wyobrażałam sobie niczego innego, ludzie, to jest książka DLA DZIECI, zło zwycięża dobro. Trochę się przestraszyłam po tym rozdziale o ZL (kto czytał, ten wie), ale... Ale wyszlo na moje.
Uwielbiam Ginny!
Zresztą, uważam, że ten tom jest najlepszy. Po kiepskiej czwórce i piątce, a potem fatalnej i kompletnie bezsensownej szóstce, którą czytałam ino raz, więcej się zmusić nie mogła, wreszcie dostajemy coś, co jest książką na porządnym poziomie. Już nie tak naiwna jak moja ukochana trójeczka, nie. Ale...
Bardzo mi się podoba to, że JKR wreszcie pozbyła się papieru ze swoich postaci. Dostały one krew, kości, mięśnie, stały się żywe. Nie, racja, nie wszystkie, Granger mnie wciąż irytowała. Ron... Ron też, ale to chyba kwestia charakteru. A pan młody Potter zyskał bardzo dużo w moich oczach, cholera, odważny skubaniec jest :>
Pół książki przeryczałam jak głupia, ale, wbrew przeciekom, wcale nie ma tak dużo ofiar. No, dobra, momentami się głowy posypały, ale... Chooolera, i tak wszyscy wiedzą, kogo mi jest żal najbardziej!
A, jeszcze o przeciekach. Nie bójcie się, większość jest totalnie nie na miejscu, część pokrywa się z książką, ale to przypadek. Wytypowani bohaterowie w większości mają się bardzo dobrze.
No i Deadly Hallows! To dopiero banalna historyjka, aż tak banalna, że aż chciałam sama je dorwać. Choć relikwie to kiepskie określenie. Tak mi się wydaje.
Miłego czytania panienki! Miłeeeego!

(ale Yaxley nie może mieć na imię Lucjusz! ;___; )