Pod kudłatym łbem Gwendy.

tibby

ja tylko niektórych słów nie rozumiem. poszłam trochę na łatwiznę i ściągnęłam sobie też tłumaczenie, więc w razie co... :p

Catherine

Przeczytałam do końca.
Niektórych rzeczy nie zrozumiałam, no ale xd
I podobało mi się. Pomimo że znając zakończenie, nastawiona byłam raczej sceptycznie.
I... Harry był w porządku, szczególnie przy zakończeniu. [nie wiedziałam, że kiedyś to powiem...]
Po szóstce, która niespecjalnie mi się podobała, nie spodziewałam się tak dobrego ostatniego tomu. I polecam wszystkim, żeby przeczytali po angielsku. Nie jest wcale tak bardzo trudno (; Słownik na kolana i do roboty xd ;>
Tyle że teraz... mi smutno. Że to wszystko się skończyło, mnóstwo ludzi na pewno porzuci fan ficki... Pomimo że nie chciałabym, by Rowling dała się namówić na kontynuację, to jednak szkoda, że nigdy więcej nie będę biegać do empiku, by wydać połowę oszczędności na kolejny tom. Jak przeczytałam ostatnie zdanie w epilogu, to się popłakałam. I dalej się nie mogę pozbierać, noo.
Cholera, sentymentalna się zrobiłam.

Holly

Cóż, ja jestem dopiero po szesnastym rozdziale, więc za dużo nie powiem, ale...
podoba mi się. Bardzo bardzo. I się cieszę z tego, iż pani Rowling tak się postarała przy ostatnim tomie.

tibby

a ja słyszałam, że właśnie ma kontynuować.
ale ćśśś.

sharrlotte · Dołączył: 03 Mar 2007 Posty: 4299 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/3

Nieeee! Niechże ona tego nie robi, jak to będzie wyglądało z takim epilogiem?

Modesty

Nie, nie, nie! Niech ma dla mnie litość i niech tego nie kontynuuje. Znaczy ja osobiście bardzo lubię wracać do Harry'ego, są to w pewnym sensie książki mojego dzieciństwa, ale po 6 części, boję się, że może napisać coś równie do bani.

sharrlotte · Dołączył: 03 Mar 2007 Posty: 4299 Przeczytał: 0 tematów Ostrzeżeń: 0/3

Modesty, siódemka podobno akurat fajna jest. Ale epilog raczej kończy tą historię, a nie zaczyna kolejną. Bo się z tego telenowela zrobi...!

Haszysz

Ja po kawałku epilogu, nie mam zamiaru kupić książki. Szkoda mi kasy.

Catherine

Książka, według mnie, wcale nie jest zła.
Gdyby nie ten epilog...
Dla mnie książka skończyła się na ostatnim słowie trzydziestego szóstego rozdziału.
I kropka.
^_^

Modesty

A ja owszem, jeśli jakimś cudem zdobędę kasę, to chętnie dołączę do mojej kolekcji siódmy tom. Raczej polskie wydanie, bo angielskiego nie lubię.

Lem

Ja tradycyjnie natychmiast zepsułam sobie tę osławioną przyjemność czytania i od razu sięgnęłam po wszelakie spojlery, potem po piraty. Nie ma jak silna wola i zachowywanie czystego umysłu. Efekt jest taki, że jestem w połowie książki i czuję, że głód został po części zaspokojony. A nie było łatwo, bo czytanie dzieua rozpoczęłam od kólaśnego epilogu (jeszcze z przecieku, czytanego po angielsku, którego nie znam. skąd wiedziałam już wtedy, że jest słodki i do niczego? kobieca intuicja i wybijające się z tekstu pewne dwuczłonowe imię, będące chyba największą katastrofą tego tomu).

Podoba mi się... tak nawet. Polubiłam osoby, których nie lubiłam, bo postaci trochę się pozmieniały. Co do Złotego Chłopca jednakże zdania nie zmieniłam Mr. Green

Alana

tibby

a ja chyba jestem na połowie drugiego rozdziału i O DZIWO! mnie jakoś nie ciągnie do tej ostatniej części.

Lyssan

Alanka! :*

Pieniądze wydamy na encyklopedię Harry'ego Pottera, którą podobno pani Rowling chce napisać.
(dobra, ja nie wydam, to taki zwrot retoryczny)

Alana

Lyss! :*

słyszałam o tych jej zamiarach, ciekawe, ciekawe cóż z tego wyniknie

Tibby, mnie też nie "ciągnęło", wiesz?
jakoś tak chciałam maksymalnie spowolnić proces czytania ^^
i wcale nie przeczytałam końcówki od razu - powstrzymałam się, oł jea, jestem z siebie dumna (: