Pod kudłatym łbem Gwendy.

Giselle

Dziewczęta, naprawdę myślicie, że pan Riddle nie zdawał sobie sprawy ze swojej urody, wdzięku, seksowności, przystojności, (...) i uroku? I - co najważniejsze - nie wykorzystywał tego do, ekhym, uproszczenia pewnych spraw? No nie, nie żartujmy sobie Very Happy

A ta biedna babka z Hufflepuffu, co jej skrzatka wygadała się Dropsowi [nie chce mi się sprawdzać jej nazwiska]? Poza tym młody Riddle nie był od samego początku takim bezdusznym potworem; jestem pewna, że również przechodził przez ciężki okres dojrzewania [jak Harry w filmie xDD] i... eee... przechodził to samo, co jego koledzy [żeby to jakoś perwersyjnie nie zabrzmiało]. Wink

Marjorie

Ja myślę, że miał jakąś jedną (może dwie?), z którą do czasu do czasu sypiał. Bo wydaje mi się dziwne, żeby wielki Tom był niedoświadczony w tak ważnym aspekcie życia!

Holly

Właśnie! Ludzie, on by chyba naprawdę był całkiem nienormalny, gdyby nie uprawiał seksu. Jestem pewna, że wiedział, iż jest bardzo przystojny (bo przecież ślepy nie był, zresztą, on znał wszystkie swoje zalety). Dlatego z pewnością kogoś miał.
Pewnie nie był zakochany, ale wiemy, o co chodzi.

Marjorie

Rowling powinna napisać biografię Voldzia! Rozwiać wątpliwości. Chociaż... my swoje i tak wiemy xD

Fretka

A ja myślę, że on czuł się stworzony do czegoś więcej, niż takich przyziemnych, cielesnych spraw xd Jak A. W.
Poza tym, lata w których uczęszczał do szkoły nieco różniły się od naszych. Ludzie mieli inną mentalność, jeszcze w dodatku w Anglii. Nie twierdzę, że wszyscy byli przyzwoici jak należało, ale to było zupełnie coś innego. Ta kwestia w biografii Tomka mnie jakoś specjalnie nie nurtuje, ale skoro temat został zaczęty, to uważam, że nie, nigdy nie obściskiwał się z żadną po kątach. Przedłużanie rodu Slytherina nie wchodzi w grę - Tomek przecież interesował się nieśmiertelnością, a nie myślał o potomkach. Z góry zakładał, że nie będą mu potrzebni, bo uda mu się duszę podzielić na siedem części.
Co do tej kobiety, z szóstego tomu, to chłopak zdawał sobie aż za dobrze sprawę z tego, jak ona na niego reaguje. Dlatego tak się zachował. Ale podejrzewam, że nie był w stanie obściskiwać się z jakąś dla korzyści. Miał więcej możliwości i pewnie za dużo godności na coś takiego.

Marjorie

Fretka

A nawet jeśli, to co to zmienia?

tab.

Ja się Was boję xDDD

Marjorie

Eee... no... Jakby wszystko xD

Nie no. Jasne, że nie ujmuje mu mhroku, zła ani tej całej voldemortowatości. Ale jest dziwne.

Nie zamierzam się sprzeczać, ale i tak zostaję przy swoim, o (:

Giselle

Cóż, przyznam, że trudno mi nie zgodzić się z Fretką, ALE. Nie był księdzem. I - powtarzam - jako nastoletni dzieciak nie był od samego początku takstraszliwieiwogóle zły. Może i coś roiło mu się w głowie, ideologie i plany, ale nie sądzę, żeby przez to odmawiał sobie przyjemności, bo jakby nie patrzeć był takim samym chłopakiem jak inni. ALE. [Przepraszam, za dużo się nasłuchałam o paringu GW/TMR xddd]
Dlaczego żeśmy się uczepiły tego tematu? Czy to takie strasznie ważne, czy Rygiel obściskiwał się z kimś, czy nie? Laughing

Malice

A mi się zawsze Bellatrix Black kojarzyła jako flama Tomcia.

Gis, bo to taki ciekawy temat Laughing

Fretka

Jak dla mnie to on od zawsze był nienormalny. Wystarczy spojrzeć na jego pobyt w sierocińcu - nie mając nawet jedenastu lat wykorzystywał już swój dar przeciw ludziom, którzy go otaczali, zamiast, no nie wiem, pomóc albo chociaż zdobyć podziw w nieco bardziej humanitarny sposób.
Ktoś wcześniej napisał, że gardził kobietami - jasne, że tak, wystarczy sobie przypomnieć w jaki sposób mówił o swojej matce. Poza tym, wydaje mi się, że gardził ludźmi, ogólnie. Nawet po części swoimi najbliższymi towarzyszami, więc... nie, absolutnie nie widzę go w roli kochanka.

Nigdy się nad tym nie zastanawiałam głębiej, dla mnie to i tak nic nie zmienia, ale temat do rozmowy jak każdy inny xd

Marjorie

Zaczynasz mnie przekonywać, Eciu... Kudręęę no. Choć nadal trudno mi w to uwierzyć.

Giselle

Gardził matką, bo sądził, że będąc czarownicą mogła zrobić Coś i nie umierać; nie zostawiać go samego.
Skoro gardził kobietami to dlaczego Bellatriksowa jest śmierciożerczynią [i zwie się najwierniejszą; zabrał ją z ministerstwa], dlaczego Alecto...? Hę?

Fretka

Pewnie tak. Z początku jednak był święcie przekonany, że jego matka była słaba i to ojciec był czarodziejem Wink

Kiedy się dowiedział, że było zupełnie na odwrót, to przestał go podziwiać - to jasne - ale uważam, że nie zapałał wtedy miłością do matki.
Poza tym, mi się naprawdę wydaje, że gardził ogólnie ludzkością. Potrzebował jedynie pewnego grona, bo na przykład takie nawiedzanie Londynu i oczyszczanie miasta z mugoli było, podejrzewam, sporo poniżej jego godności. Niestety, samemu nie można opanować świata Wink

[może Tomek miał akurat świadomość, że ma doczynienia z bandą sprzedajnych tchórzy i lepiej nie tracić kogoś takiego, jak Bella?]