Pod kudłatym łbem Gwendy.

Haszysz

To na jedno wychodzi.

Lyssan

No nie wiem. Czarna owca to może być też osoba, która jest 'zdrowa' ideologicznie, ale po prostu ma dwie lewe ręce. Zdrajca krwi jest bardzij hmm precyzyjne.

Haszysz

Ok ,ok wycofuje się. xD W każdym razie każda rodzina ma kogoś takiego.

humbelina

I jeszcze w dodatku zdrajca brzmi tak mrochnie xd. A Gwędowcy przecież uwielbiają wszystko to, co mrochne Very Happy

.

Lyssan

Mrocznie? (w życiu bym na to nie wpadła)
Zdrajca brzmi tak, że aż się od razu chce coś zrobić takiej osobie. Tak... ostatecznie.

Fretka

Zdrajca.
Hm.
Mnie się to różnie kojarzy. Albo z kimś, kto się wyłamał, albo z kimś, kto bardzo lekko traktuje przyjaźń/lojalność, albo z materializmem XD

marik

Ech...wszyscy tu kochają mroczniastych śmie(r)ciożerców, a nikt nie lubi biednego Złotego Chłoptasia. Co prawda, ja też. Ale za tymi pierwszymi również nie przepadam. Ja Dżejmsika kocham. I Syriuszka, i Remusa. Aczekolwiek, regulus jest taki...pociągający?

dżulka

Och, nieprawda, ja lubię Pottusia, tak samo jak Huncwotów i Evans. Co innego Dorcas. Muszę ją zabić u mnie w ficku. *zastanawia się nad narzędziem mordu*

Lyssan

Ja nie lubię Gryfonów, bo są tacy... puści, dobrzy i idealni. O.
Za to lubię czytać o wszelkiego rodzaju zdrajcach, wyrzutkach społeczeństwa, mordercach, bo już z definicji mają mnóstwo wad.
Proste ^^

dżulka

No to czytałaś kiepskich Gryfonów. Szmiry zdarzają się zarówno wśród Riddle'ów, jak i wśród Evansów, a uprzedzenie każe większości przymykać oko na te Voldziowskie, a gromić te Gryfońskie.

Lyssan

Czytałam Gryfonów Rowling. Tyle mi wystarczy.

(bo mówimy o Rowling, a nie fickach, prawda?)

dżulka

Rowling czy nie, gdzie jest pustość Dumbledore'a? Albo Granger? Nie tylko zło jest fascynujące.

Lyssan

Może ja marudzę, ale Granger i Dumbledore są ciągle tacy sami. On wiecznie wesoły i wszystko potrafiący (taki och ach mądry), a ona idzie w jego ślady. Tacy... jednowymiarowi (jak większość bohaterów JKR).

Fretka

O, ja tak samo jak Lyss. Zdrajcy, wyrzutki... ach *______*

A Gryfoni... aj, no, nie skreślam od razu, ale jak bohater jest i szlachetny, i miły, i ma mnóstwo przyjaciół, i jest madry y f ogóle, to po prostu... nie nie lubię, tyle. Wolę zdrajców, że się tak brzydko powtórzę.
Dla mnie są ciekawszymi postaciami, bo już sama ich historia rodzinna nadaje im charakter. A załóżmy taka Granger... córeczka szczęśliwych dentysów. Okej, niech sobie żyje, ale motylków w brzuchu to ona nie wywołuje.

dżulka

No dobra, są jednowymiarowi. Ale czy Riddle nie jest tragicznie jednowymiarowy?