Pod kudłatym łbem Gwendy.

Lyssan

Iris? Ja znam jednego kochanego sukinsyna. BIAFRA! *____*

Nie jestem sadystką x.x
A dobrzy są kiepscy w mordowaniu i tyle. Tacy mało spektakularni, noo!

Iris

I tylko płaczą nad ciałami zmarłych. ^^

Biafra? Cóż/Któż to? Very Happy

dżulka

Nie rozmawiamy o tym, co kogo bardziej ciekawi, tylko czy złe postacie są bardziej złożone od dobrych. Media wykreowały krwawą jatkę jako sposób na dobrą zabawę, dlatego wszyscy kochają śmierciożerców, mimo że w zasadzie są morderczymi sukinsynami pragnącymi mhroku i zabijania. Nie są Kubusiami Puchatkami8 ani Pannami Migotkami xD Co najwyżej Włóczykijem *przypomina sobie post Fretki*

Lyssan

A ja się zawsze bałam Buki.

Biafra to taki kochany sukinsyn z Achai. Polecam ^_^
(trzy tomy, autor: pan Ziemiański)

Fretka

A ja właśnie myślę, że media są obłudne i kreują taką śliczną powłoczkę. Nie zawsze, oj, nie, ale jak patrzę na Amerykanów, ten ich honor i patriotyzm ze sklepu za dwa złote, to mi się śmieć chce xd

A na horrorach lubię się śmiać.

Iris

Ale cóż - może ja nie przepadam za postaciami do szpiku kości złymi i mrocznymi - jednak każdy przyzna, że są one ciekawsze.
Weźmy pod lupę takiego Pottera - tylko on uratuje świat, tylko on pokona Voldzia i tylko on jest znany od swojego urodzenia. Bohater tak banalny, że aż nudny. Wszystko załatwił już przy robieniu sobie blizny na czole (a raczej jak mu robili)

Następna postać - Czarny Pan - tragiczna postać, ale jednak ciekawa, bardziej złożona. Interesuje samą swoją egzystencją w przeciwieństwie do Pottera.

dżulka

A ile jest filmów, gdzie nie ma krwi, brutalności, ile jest filmów wielowymiarowych, ambitnych, prawdziwie dobrego kina?

Lyssan

Bez krwi?
To znaczy takich, gdzie wszyscy, od początku do końca, żyją?

Mało.

dżulka

Iris, widzisz? Widzisz, jak paradoksalnie zaczęło nas fascynować zło? Voldemort to zły sukinsyn, który wymordował 3/4 najlepszych czarodziei, który sieje postrach, odrazę, zniszczenie i lęk nawet, kiedy go nie ma. Voldemort jest zły. I w dodatku jest TYLKO zły. Nie reprezentuje sobą nic oprócz zła. Co jest wspaniałego w okrucieństwie i złu?

Fretka

A filmy z krwią są mniej ambitne? (:

Lyssan

Ja Wam powiem tak. Mój ulubiony dramatopisarz, William Shakespeare, był brutalny do granic możliwości. Tam jakiś trup pojawiał się co chwilę.
Ale nikt mi nie powie, że jego sztuki nie były genialne.

Bo w genialności nie chodzi o ilość krwi, a o umiejętności pisarza.
Których, z całym szacunkiem, JKR nie posiada prawie w ogóle.
(jak większość autorów)

Iris

Ja nie lubię Voldemorta, wręcz przeciwnie.
Ale można dać przykład Syriusza - po którego uśmierceniu myślałam, że się popłaczę - to taka normalna postać. Trochę wredna, ale jednak dobra. Znęcał się nad Snape'm, ale jednak wiele osób takiego Snape'a też ma - może się z niego tylko wyśmiewają, może znęcają, ale taka ludzka potworna natura. A ja od zawsze chciałam czytać książki, gdzie pokażą, że świat idealny, pełen dobrych i szlachetnych ludzi nie istnieje.
A przynajmniej nie wygląda tak, jak ukazuje to masa pisarzy.

Fretka

Haszysz

Kyb

Wiecie co? Ja zawsze jakoś tak stałam bardziej za dobrymi... I ostatnio stwierdziłam, że śmierciożercy nie pasjonują mnie w ogóle, ani trochu. Już bardziej Rett Butler z 'Przeminęło z wiatrem'.

Aha, i ostatnio chłop pewien, w którym byłam zadurzona przez całą podstawówkę, przyznał mi się dumnie, że idzie się z kolegami upić, uznając to za normalkę i w ogóle kól. Od razu czar prysł... ^^.