Pod kudłatym łbem Gwendy.

Lem

Piąty tom, rozdział "Luna Lovegood". Luna zawsze mnie rozwalała i zawsze była tą najukochańszą, więc i ten fragment, kiedy czyta swojego Żonglera a potem tarza się ze śmiechu jest moim najukochańszym - zdecydowanie.

I chyba scena w myślodsiewni. Kiedyś miałam na jej punkcie bzika po prostu. Ale teraz już nie.

humbelina

Wspomnienia Slughorna. Bo młody Voldziu jest jeszcze fajniejszy od starego.

caitria

April

walka w ministerstwie w piątym tomie... Ja ogólnie lubię sceny z czarnymi charakterami...

humbelina

Bo któż nie koHa czarnych charakterów? xD

Teeta

Czwarty tom, nieudolne starania Złotego Chłopca, żeby zaprosić Cho na bal ^^

Camily

Chcesziśćzemnąnabal?

Kres

Tom szósty, komentowanie meczu przez Lunę.

Lem

O, to też było wspaniałe.
Zresztą wszystkie sceny z Luną są najlepsze.

dżulka

No cóż, fragment, który (zgrozo!) znam na pamięć to Najgorsze Wspomnienie Snape'a, w piątym tomie - naturalnie. A jak potrzebuję powyć parę godzin to po prostu otwieram na śmierci Syriusza (Syriusz jest arcydziełem Rowling) i doczytuję do końca. Przypuszczam też, że ukocham w sposób całkowity i bezwarunkowy fragment Harry'ego w Dolinie Godryka. I jeszcze jest taki jeden, ostatni akapit rozdziału "Horkruksy" w Księciu Półkrwi.
Ogólnie piąta i szósta część to jeden wielki cÓd.

tab.

"komentowanie meczu przez Lunę" - tak, to było piękne xD fakt, że jeden z ulubionych.

Kres

Zgadzam się z Lemothią (nie pytajcie skąd ta ksywka o_O). Wszystko, co związane z Luną jest cudowne i przewspaniałe. Jak mogłem jej nie lubić w piątej części?

Fretka

Kres

Niektórzy mają takie fajne podwójne literki - Penny, Libby, Tibby, Tabby. Lemmy tak ładnie brzmi. Z niej zrobiła się Lemothia.

Anna Grace

Czwarty tom.
Odrodzenie Voldemorta.
Drugi tom.
Młody Tom Riddle oraz pokazanie Komnaty Tajemnic.