Pod kudłatym łbem Gwendy.

tab.

Biologię...? I nie wiem czy nie fizykę jeszcze xd

Lyssan

Biologię. I fizykę (?) chyba.

Poradziłabyś sobie, Etencjo! Ja bym Ci udzieliła korepetycji XD

Fretka

A chemiaaaa?

W ogóle, to nie da rady żadnym sposobem. Przykre, ale prawdziwe - jak mam niby zdać maturę z biologii czy fizyki, kiedy nie będe miała tych przedmiotów w ostatniej klasie ? oO
Sama się uczyć nie będę, mój słomiany zapał się buntuje --'

Już ja widzę te twoje korepetycje XD

Lyssan

Ej. Jakby nie patrzeć, Etku, jestem od Ciebie z chemii lepsza. Jakieś podtawy może Ci do głowy wbiję XD
Chociaż... Przy mojej cierpliwości!
Cóż, nie zaszkodzi spróbować.

Fretka

Jakby nie patrzeć cały świat jest ode mnie lepszy z chemii. Tę czwórę to mam cudem jakimś!
Chemia jest złem tego świata xd

Lyssan

Chemia jest fajna.
Gdyby nie zapędy mojej mamuśki, olimpiada z polsiego i biologia, byłabym pewnie mało dumną uczennicą biol-chema.
I miałabym trzech chłopaków w klasie! XDDDDDDD
(dziękuję, postoję)

Ubolewam tylko nad tym, że nie ma profili mat-chem na przykład.
To by było piękne.

Fretka

Haha, ja bym umarła na biol-chemie oO
Moja koleżanka z klasy właśnie poszła. Chce być stomatologiem w przyszłości, będę miała wtyki wśród dentysów! XDDDDDDDDD

Wiesz, Lysiek, co jest we mnie najgorsze? co bym nie zrobiła, to się będę źle czuć. Zmieniłabym szkołe - źle. Zostaję - też źle.
Kaprysna coś ze mnie dziewczynka Rolling Eyes

Lyssan

Ja też się źle czuję ze świadomością nowej szkoły. W gimnazjum mi bylo fajnie, ale w liceum..?
Najbardziej mi żal części ludzi. No i tego, że tam nie będzie już tak klimatycznie. I zee.. No i że to będzie liceum, nie gimnazjum, pewnie każą mi się uczyć i zacząć traktować wszystko na poważnie.
A ja nie lubię na poważnie!
Ja się chcę tylko pośmiać..!

Fretka

Ta, właśnie. A najfajniejsze z tego wszystkiego jest to, że ja muszę jeszcze na maturze zdać historię sztuki i prace na dyplom oO
Umrę w tej klasie maturalnej xd

A jak zmienię szkołę, to bęzie równie beznadziejnie. Nienienie!

Lyssan

W każdym liceum będzie beznadziejnie.
Nie wiem, jak Tobie, ale mnie wystarczy to szesnaście lat i magiczna trzecia gimnazjum, w której wszyscy się opierni... słodko lenią :>

Fretka

Tak, trzecia gimnazjum to było coś pięknego xd Te lekcje malarstwa prawie-w nocy, te beznadziejnie głupie żarty, te olewanie testu gimnazjalnego, te nie robienie absolutnie nic przez cay rok, a na koniec panika, bo przecież przegląd!...

MAMOOOOOOOOO!

czuję się skrzywdzona xd podam czas do sądu za trwałe okaleczenie psychiki.

Lyssan

Trzecia gimnazjum to było to.
Wbrew pozorom, nikt nawet nie przejmował się tymi ocenami końcoworocznymi. Totalna olewka, nikt prawie do szkoły nie chodził, pod koniec udało nawet nam się raz w życiu zerwać całą klasą..!

Łech.
Ja protestuję.
Nie mam zamiaru zaczynać się uczyć.
Jestem... nieprzyzwyczajona!

Fretka

Ta, nam jest łatwiej się zrywać, bo na grupy jesteśmy podzieleni. Zawsze znajdzie się jakiś kretyn, który zostanie, ale tak miło siedziało się na boisku zamiast na religii... xD

Większość przekroczyła limit nieobecności nieusprawiedliwionych (60 godz.) i zgodnie z regulaminem szkoły, wychowawca powinien wnioskować o usunięcie delikwenta z listy uczniów, ale... cóż XDDDDDD
Najwyraźniej mu się nie chciało!

Lyssan

Najwyraźniej.
A my z religii i z wfu eee... Powiedzmy, że równie dobrze mogłoby tych przedmiotów nie być, nie zrobiłoby to nam wielkiej różnicy.
Ksiądz był swój człowiek :>
(gdzie ja takiego znajdę, hę?)

Fretka

Mój ksiądz... o matko, lepiej nie wspominać. Ale dało się go genialnie nabierać - koleżanki mówiły za nieobecnych 'obecny', a ksiądz jak idiota wpisywał XDDDDDD
W dzienniku wszyscy obecni, a w klasie tylko połowa! Laughing