Pod kudłatym łbem Gwendy.

Libby

Tamten był czarny ==='. A moj najpirew fioletowy, potem pomarańczowy, potem różowy, potem czarny ^^".

Lyssan

Mój najpierw był zielony, potem zielony, potem zielony, potem różowy, potem szary, potem czarny, potem szary, potem zielony, a później to już się pogubiłam :>

Jolene

A mój różowy, niebieski, i różowo-niebieski xD

Lyssan

Ale słiiitaśnie *_*
Właśnie zdałam sobie sprawę, że mój blog jeszcze nigdy nie był niebieski :>

Jolene

Szkoda, że skasowałam tamtego słitaśnego blożka... Mogłabym Wam pokazać, gwarantowany zgon na miejscu xD

Lyssan

Ja już jestem martwa. I sobie gniję.
A początki mojego bloga można przeczytać. To znaczy... Bez pierwszego roku bodaj :> Ale i tak można dostać zawału.

Libby

To miło. Lubię szybkie, profesjonalny zgony.

a jeszcze bardziej zawiłe zmartwychwstania Twisted Evil

Jolene

Ach, głupia ja... Tamte notki były takie śłitaśne...

Lyssan

Nie masz żadnych na dysku? ;_;

Jolene

Nie, pisałam "na gorąco" xD
Ale, chwila, mam przcież moje genialne notki z bloga o Lily Evans! To-to jest jeszcze bardziej kwikaśne xD

Lyssan

Pokaż! *____________________*

P.S. Oszalałam?

Jolene

Nie mam o Lily Evans, ale mam jakąś Judy Black. Proszę, Ómierajcie xD

-Halo? HALO! Szajsie, jak ja cię zaraz rzucę o ścianę, to...
-Te, nie denerwuj się bo ci cały żel zejdzie.
-Idioto, spadaj stąd!! Ja tu.. HALO? Rose? Już myślałam, że ten złom jest totalnym złomem...
-Jak możesz myśleć inaczej?
-Chris, ZJAZD!
-Z czego? Najbliższe są schody, a nie chcę się poturbować...
-SPADAJ!!
-Dobra, idę. I pamiętaj: żel łatwo schodzi...
-CHRISTOPHER!!!!!!
Ta. To moje szalone życie.
Szalony brat, szaleni rodzice, szalone przyjaciółki i szalony telefon, który łączy w najmniej oczekiwanym momencie.
Ale najbardziej szalona z tego wszystkiego jestem JA.
Nie ma chyba większej wariatki ode mnie. Ode mnie, Judy Black...
Właściwie to nazywam się Judin. Taa, JUDIN! Czy słyszeliście coś bardziej kretyńskiego w swoim życiu? Czy kiedykolwiek spotkaliście osobę, której imię jest tak maksymalnie MĘSKIE????
Ja napewno nie.
Chyba wygarniałam to rodzicom z milion razy, jeżeli nie więcej. I zawsze ta sama odpowiedź:
"Judy, ty masz napradę śliczne imię!"
Och, od kiedy? Bo jakoś nie zauważyłam.
Nieważne. Na szczęście wszyscy mówią na mnie Judy, więc...
Ale jeśli mnie już znienawidziliście (z niewiadomych powodów) i chcecie mnie doprowadzić do wściekłości to powiedzcie na mnie Judin.
Efekt murowany.
Dobra, nie wracam do mojego idotycznego imienia.
Właściwie nic o sobie nie powiedziałam

Urwane w połowie.
Borze, idę się zapaść pod ziemię xD

Lyssan

Muahaha, a co powiesz na to:

Cześć. Nazywam się Ida, nie Idylla, mam 11 lat i jestem czarownicą. Skąd wiem? Imię mam na akcie urodzenia, datę narodzin również, a to ostatnie odkryłam dziś rano, przeglądając pocztę. Dostałam list od jakiejś Szkoły Magii. Nie dziwię się. Moja prywatna nauczycielka od języków starożytnych zawsze nazywała mnie wiedźmą. Wykorzystywałam to, a jakże. Zawsze jej groziłam, że jeszcze raz nazwie mnie Idyllą, to zamienię ją w żabę. Ona jednak jest głupia, więc zawsze po fakcie ciągnęłam ją za ucho.
Wróćmy do tematu. Różnica między wiedźmą, a czerownicą jest olbrzymia. O tej pierwszej nie wiedzą rodzice. Wolałam im nie mówić, bo jeszcze by mi zwolnili nauczycielkę za wcześnie. I tak Pani-Od-Wiedźmy-Idylli złożyła wniosek o zwolnienie w zeszłym tygodniu, po tym jak podpaliłam jej włosy. Tak jakoś wyszło i pociągnęłam ją za ucho inaczej niż zwykle. Ma za swoje, należało jej się i... Nie ważne.
Z czarownicą jest gorzej, bo wypaplałam rodzicom, a oni się na to nie zgadzają. Nie wiem więc, czy powinnam pisać na początku 'jestem czarownicą'. Lepiej będzie jak się teraz oficjalnie poprawię- 'powinnam być czarownicą, ale rodzice dają swoje durne weto'. Chociaż, w sumie, nie dali mi jeszcze na to szlabanu, więc... Dobra, niech będzie- 'jestem czarownicą'.
Dalej aż wstyd pokazywać :>

Jolene

Twoje jest tysiąc razy lepsze niż moje.
Szkoda, że nie mam Lily Evans, szkoda...

Lyssan

Weź, to jest tragiczne. Tak to jest, jak człowiek się wczuwa w młodszą siebie Laughing

No, szkoda. Lilki są zwykle fascynujące Mr. Green