Pod kudłatym łbem Gwendy.

Lyssan

Tib, cholera jasna, naprawdę lubię Aldonkę, ale to nie powód, żeby ją ze mną identyfikować.
Jeszcze nie stałyśmy się jednością.
(mam ciekawsze rzeczy na głowie niż rozmawianie z Tobą na gg, a w dodatku z innego numeru. naprawdę. zresztą, ciekawe jak miałabym to zrobić z jednym komputerem i moim kontem załadowanym non stop. aż tak wszechmocna jeszcze nie jestem)
A z hainą rozmawiam normalnie, gdybym chciała coś wiedzieć, spytałabym jej.
Zresztą, jak ładnie zauważyłaś - to nie moja sprawa.

Nie chodziło mi zresztą o to, że 'na każde skinienie'. Nie musisz być obecna w dwie, trzy minuty, ale wybacz, w sprawie ze zniszczonym awarią forum nie zrobiłaś nic. Czemu? Bo fochnęłaś się na mnie za cudze grzechy?
No nie bądź...

tibby

nie chce mi się z wami kłócić, bo każdy ma swoje racje i zdania nie zmieni. forum sobie jest dla kilku osób no i dobrze. szczęść Boże im.

a co miałam zrobić? pisać kolejną prośbę do administratorów, skoro wy się ponoć ty zajęłyście. nie wiedziałam nawet, że coś nie chodzi.

Ett.

oj, dziewczyny, starzejemy się. już nawet nie potrafimy się kłócić jak kiedyś <;

Lyssan

Trudno jest się bronić przed tak absurdalnymi oskarżeniami, Ettie Smile

A druga strona najwyraźniej nie ma chęci współpracy.

Niewiadoma

(Hahaha!)

maruda

Weszłam, przeczytałam, parsknęłam śmiechem.
Chyba czas przerzucić się na inne forum.

Haszysz

Byle nie zakopać się jeszcze bardziej w tych śmieciach, prawda?

Ett.

wystarczy? ;x

Ortoglotus FineVay

Dyskusję czytało mi się całkiem przyjemnie. W każdym razie, rozjaśniła mi ona zupełnie spojrzenie na to "forum", z którego niniejszym odchodzę i ufam, że nikomu żal nie będzie.

Iris okazała się ostatnim bastionem przyzwoitości, jedynie jej argumenty były w tym wszystkim logiczne i moralne. Mówię to całkiem obiektywnie, gdyż w chwili obecnej nie czuję się związany z żadną ze stron. Pogratulować pragnę z całego serca wszystkim, którzy udowodnili, że za grosz kultury nie mają, mimo iż sami nazywają się lepszymi od całej tej "Dzisiejszej Młodzieży". Jak widać, minął już w ich życiu etap podniecania się quasi-złośliwościami innych osób, a zaczynają za to dotkliwie gryźć. Tutaj szczególne ukłony w stronę Lyśki, która rzucała się jak wściekły pies. Polecam otrzeźwienie i przeczytanie tego, co się wypisywało - na trzeźwo.

Zadziwiła mnie również hipokryzja Niewiadomej, która użera się teraz przy pomocy chamskich pseudoargumentów ze stroną, do której zawsze starała się przylgnąć (chociaż się nie udało). Niestety, przeszłości nie wymażesz, a już na pewno nie w moich oczach, bo doskonale pamiętam, jakie zarzuty miałem do Ciebie n miesięcy temu. Aktualnie napędzasz sobie sama proces "dokładania do pieca". Na Twoim miejscu milczałbym jak grób, byleby tylko się bardziej nie kompromitować.

Popieram również stanowisko Tibby. Wolę nie domyślać się nawet, o co chodziło jej z Mariną czy Mediną, to zresztą nieistotne. I popieram także jej decyzję na temat oddawania (czy w zasadzie: nieoddawania) administratury - przecież ona i tak jest tu zupełnie niepotrzebna: wszystko rozsypuje się samo, a wszelkie próby odbudowy napędzają tylko dalszą destrukcję. Przepraszam tym samym, że widzę to dopiero teraz; zamiast nieudolnie oddawać się "robieniu czegoś" z Gwędowiskiem pewien czas temu, mogłem porzucić je wcześniej.

Porzucam to pobojowisko z miną zwycięską. Co moje, to moje i takie będzie na zawsze.

Pozdrowienia od Carrie, całuję Was mocno. Przez pewien czas było bardzo miło, kotki.

Marjorie

Lyśkuuu, teraz już wszystko jasne! Moj kot od Cię ucieka, boś Ty wściekłym psem.
(I pewnie się nad Maurysiem znęcasz, dając mu zły przykład. A on potem robi to samo! Dlatego od niego kotki uciekają, mówię Ci, niedobra, wściekła Tyyy!)

I zostałyśmy same, bez panów. Sfeminizowane, fuj.