Pod kudłatym łbem Gwendy.

Shenique

A ja 'Step up' oglądałam przed chwilą... Już któryś raz z kolei... ;]

retia

'Godziny'. Coś genialnego, naprawdę. Niesamowita kreacja Julianne Moore, Nicole Kidman i Maryl Streep, idealnie wyważone kwestia, świetne zdjęcia, przejścia czasowe, relacje między bohaterami. Mimo wszystko i tak największe wrażenie zrobił na mnie Ed Harris, który przyćmił rolą pozostałe panie. Może nie chodziło nawet o talent, czy poziom gry, ale o samą historię człowieka, opowiedzianą w tak niesamowity sposób. Ła, dalej nie mogę się otrząsnąć.

Amber

A ja właśnie dzisiaj byłam ze szkołą na 'Katyniu' Wajdy (wyjątkowo trzecie klasy też jechały - tak to nie jeżdżą, nie wiem dokładnie, czemu). Chyba zbyt dużo we mnie teraz emocji i za mało mam czasu, więc powiem tylko, że mi się film bardzo podobał. Co prawda niektóre wątki były trochę przydługie, przez co nudnawe, ale mimo wszystko oglądało się bardzo dobrze. No i ostatnia scena, kiedy NKWD zabijało polskich jeńców, była mocna (musiała pożyczać dziewczynom chusteczki; ja tam w kinie nie płaczę, raczej już po filmie, w domu, po przemyśleniu całej fabuły).
I wiecie co? Zaskoczyło mnie zachowanie uczniów. Nie chodzi o zachowanie w trakcie seansu, bo jak zwykle zachowywali się bardzo dobrze, ale zachowanie po filmie. Chyba przez dziesięć minut po końcu ostatniej sceny wszyscy siedzieli cicho, nie odezwawszy się ani słowem. A ja myślałam, że po skończeniu filmu będzie jak zawsze, wszyscy rzucą się do wyjścia, bo przecież dla wielu osób takie filmy są nudne. A tu taka niespodzianka.
Zdecydowałam, że idę na 'Katyń' jeszcze raz, tym razem z rodzinką.

Rianne

Ja na "Katyń" będę szła całą klasą gdzieś w październiku. Zresztą jak większość szkoły. Choć nie wiem czy bym chciała na razie oglądać ten film. Mam za słabe nerwy... Wysiadam już przy opowieściach, a co dopiero przy obrazach... Kiedyś na pewno bym zobaczyła.

W planach mam pójście na "Zakochaną Jane". Był ktoś?

Haszysz

Ghyba wszystkie klasy na to idą (u nas co prawa tylko trzecie).
My idziemy koło 27, albo 22 października. I znowu ten Małaszyński ==' ostatnio wszędzie go pełno.
A prywatnie wybieram się na "Ultimatum Bourne'a" o ile jeszcze będą go w kinach grali...

maruda

Wybierz się, wybierz! Ja już byłam, i z czystym sumieniem przyznam, że najlepsza z wszystkich trzech części - co się wyjątkowo rzadko zdarza, bo przecież ostatnia. Polecam gorąco! [słooodki ten Matt Damon.. ^^]

Rogatek

Również była na Katyniu.
Troszkę niedopracowany, szczególnie początek- chaotyczne to wszystko. Acz po scenie końcowej skłonna jestem wybaczyć.

maruda

A, btw., odnośnie postu Retii: zgadzam się w 100%, "Godziny" po prostu mistrzowskie. Na tym momencie z tym dzieckiem ryczałam jak bóbr, już dawno nie pamiętam, żebym się aż tak rozkleiła.. Jak dla mnie wszystkie trzy panie były niesamowite, Ed Harris również. Co nie zmienia faktu, że zawsze najbardziej żal mi było tych mężów: nie umieli dogodzić żonom i byli z tego powodu równie nieszczęśliwi, co one; nie rozumieli, co jeszcze mogliby zrobić..
Zapada w pamięć.

Annline

No też widziałam "Godziny" i chyba najbardziej w tym filmie podobała mi się jednak Meryl Streep. Polibiłam postać, którą grała, chociaż w rzeczywistości nie przepadam za takimi ludźmi. Virginia fajnie się utopiła na końcu xD Za to Julianne Moore zagrała bardzo dobrze, szczególnie tę scenę w tym hotelu co niby ją woda zalewała. Genialne to było.

maruda

Oo, tak. Ja chyba jednak najbardziej polubiłam właśnie postać Julianne.
Chociaż, moim zdaniem, i Nicole słusznie Oscara za tę rolę dostała. [ja bym sobie nie dała sztucznego nosa przyczepić! xD]

Lady Em

Sigma

U mnie całe liceum idzie na "Katyń". W sumie to chciałabym to obejrzeć, nawet bardzo. Oglądałam trailery i mnie zachęciły, ale do końca nie wiem czy mnie nie będą musieli wyprowadzić z sali, bo tak pewnikiem będę płakać jak głupia. Ja zbyt wrażliwa jestem na takie rzeczy....

retia

Byłam na Katyniu w zeszłą sobotę i podnoszę tabliczkę z wielkim, wykaligrafowanym NIE dla tego filmu.
Chociaż mam wielki szacunek dla wydarzeń z tamtych lat i tak samo wielki szacunek dla Wajdy i jego filmów, to w całym filmie podobało mi się jedynie ostatnich pięć minut.
Martwe, drętwe dialogi, Żmijewski grający jakby chciał, a nie mógł (albo tak, jakby wybierał się na herbatkę do Cioci Stasi, a nie w niewolę) i zaryczana Ostaszewska (chociaż rozumiem dramat jej postaci, to w pewnych momentach widać, że za bardzo wczuła się w rolę i sceny z jej udziałem były jakby przerysowane i po prostu kiczowate). Relacja między widzem, a postaciami - żadna, przynajmniej w moim wypadku. Było mi całkowicie obojętne, czy bohater zaraz umrze, wbije sobie nóż w oko, czy po prostu wpadnie pod autobus - oglądałam wszystko z miernym zainteresowaniem, bez żadnych emocji.
Niewątpliwy plus za zdjęcia, Stenkę, Małaszyńskiego (co dziwne, bo go nie znoszę, ale w tej kreacji wyjątkowo przypadł mi do gustu - mimo, że był postacią drugoplanową), Chyrę i Cielecką. Reszta była mi obojętna i gdyby nie końcówka, która była naprawdę, naprawdę dobra - film oceniłabym co najwyżej na 4 (na 10).

Bo kilku mistrzowskich dziełach Wajdy oczekiwałam chyba czegoś więcej niż typowo 'edukacyjnego' filmu powstałego głównie pod szkolne wycieczki i klasowe seanse.
Nie przekonało mnie to.

Grace

Będę na Katyniu dopiero za tydzień z całą szkołą. Irytuje mnie jednak obsada. Żmijewski, Ostaszewska, Chyra, Cielecka, Stenka- wszyscy ci aktorzy powtarzają się ostatnio w polskich produkcjach za często.

Fretka

Zapomniałaś o Małaszyńskim, Grace! On jest przecież taki utalentowany, że opanował do perfekcji aż... dwa wyrazy twarzy!

geniusz! geniusz!