Pod kudłatym łbem Gwendy.

Kyb

Ja już od jakiś pięciu lat nie zaglądałam do słownika. Jedyną moją mocną stroną jest chyba ortografia ^^".

Mab

Moja pisanina to jest jeden wielki PROBLEM. I tyle. No, może jeszcze do tego dodać TANDETA. Przynajmniej ortografię mam na takim poziomie, że nie popełniam oczywistych błędów. Bo na początku pierwszej klasy podstawówki wygrałam konkurs ortograficzny. Jako jedyna nie miałam błędów, pomińmy może, że trzeba było li i jedynie uzupełnić luki w takich wyrazach jak "róża", "rura", "wrzucić", "ósemka" i tym podobne banały. Ale wiecie, dla siedmiolatka to i tak duże osiągnięcie. Byłam straszniasto dumna z papierowego medalu. No i dostałam od dumnych z najstarszej pociechy rodziców pewną niezbyt wtedy znaną książeczkę pod tytułem "Harry Potter i Kamień Filozoficzny" (jerzó, aż się ZWRUSZAM, jak sobie przypominam, kiedy czytałam rozdział "Strażnik kluczy" i dowiedziałam się, że Harry to czarodziej... rany julek...)

Kim

Mab! Bzdury opowiadasz! Mnie się osobiście bardzo podoba to, jak piszesz.
Ja piszę słabo - brak mi opisów, mało urozmaicone słownictwo, bo czego się nauczę, to zaraz zapominam. Jedynie ortografia i interpunkcja mi idzie. Ale mam nadzieję, że z wiekiem nabiorę trochę 'stylu' Wink

Swoją drogą, przy Komnacie Tajmenic płakałam jak bóbr, bo myślałam, że Harry umrze. Miałam wtedy całe dziesięć lat! xD

Athine · Gość

ja do tej pory nie potrafię się uwolnić od pisania o miłości. Mimo, że ma to być ff np. o dziewczynie z kłopotami z rodzicami, wódką, papierosami itp. ona musi się zakochać, czy też kochać. takie życie;p

Penicilin(a)

Athine, wreszcie Cię dopadłam (chyba^^), czy możesz mi podać adres Twoego bloga? Chętnie poczytam :)
I przepraszam za offtop.

caitria

o, czemu ja tego tematu nie widziałam xD?
ja mam problemy z powtórzeniami. ze stylistyką. i w ogóle z pewną panną która się zwie Mary Sue, a której bezskutecznie próbuję się pozbyć.
i NIE UMIEM pisać o miłości. Ha!

Lyssan

Penicilin(a)

Fretka

Hę... bo ja wiem XD
Moje bohaterki zawsze są zakochane w czymś/kimś, ale nigdy nie doszłam do tego momentu, kiedy byli razem, więc się nie wypowiadam. Ale znając mnie, to pewnie to też mi nie idzie.

tibby

A ja jestem w trakcie pisania romansidła. Nie wiem czy mi to wyjdzie czy nie, ale mam taką nadzieję.

A ty Pen nie ściemniaj, że nie umiesz pisać o jakiś uczuciach ckliwych, po potrafisz. Przykłdem najlepszym na to jest Glass.

Lyssan

Ale mi nie chodziło o uczucia ckliwe (bo te mi wychodzą aż za dobrze; miałam to nieszczęście przyłapać ludzi płaczących nad moimi wypracowaniami o miłości i moralności ^^") tylko... O takie jakby bardziej fizyczne aspekty. Przytulanie się, pocałunki, ewentualnie coś więcej. Sztywno mi to wychodzi. Nie lubię. Wolę jak bohaterowie są daleko od siebie i wzdychają z tęsknoty, bo w moim wykonaniu, nawet patrzenie sobie w oczy jest kiepskie.

Gość

Jak do tej pory ze zgrozą myślę jedynie o erotyku. W moim wykonaniu takie rzeczy nie przechodzą i przejść nie chcą. A najgorsze jest, kiedy pomyślę sobie, że z tego mogłoby wyjść coś pokroju taniego harlequin-a z kiosku na rogu *strasz w oczach* Mam wrażenie, że to raczej z niewiedzy i braku orientacji, bo nie mam skąd brać takich doświadczeń i przyszłościowo nie zamierzam.
Powtórzenia. Ale wszystkie [a przynajmniej znaczna większość] znikają przy pierwszej poprawce, której dokonuję zanim komukolwiek cokolwiek pokażę.

Penicilin(a)

Taaa... I właśnie o Glass tutaj mowa. Ckliwa i sztuczna wychodzi, a nie powinno tak być. Nie podobają mi się sceny romantyczne, toteż u mnie wszyscy albo są złośliwi, albo buczą ^^

Kim

Ja mam obsesję na punkcie dramatów.
Wiem, może to się po dłuższym czasie robi nieciekawe, zresztą tak jak romansidła, ale jednak... Jeśli się umie to dobrze napisać, ma to w sobie to coś. Ja niestety nie umiem dobrze napisać tego, co mam na myśli. I mi nie wychodzi.

Ross

A ja nie potrafię pisac tzw. "opisu uczuć". Ech, a żeby to zmora piekielna pochłonęła... I wszelakie uczucia i bogów greckich.