Pod kudłatym łbem Gwendy.

Vanille

Ale za to jacy romantyczni... Mowa tutaj o Centaurze. Ej, ja chyba zacznę pisać jakieś opery mydlane. Dżulka, wchodzisz w to? XD

dżulka

No jaasne... xD Centaur może na przykład zmartwychwstać i zacząć chodzić do Hogwartu, nie mówiąc już o tym, że zostanie piątym Huncwotem...

Kyb

Ej, a czy ja tu wspominałam o moim gniotku Lovendzie - półwampi? Mamo, aż wstyd się przyznawać... *udaje, że to nie ona napisała tego posta*

Kres

Wiedziałem, że jesteś autorką Lovendy! Czytałem fragment i bardzo mi się podobał. Nawet wysłałem prolog mojego opowiadania do Twojego klubu xD.

Kyb

Mamo, ten klub to dopiero była porażka xD
Mamo, po co ja to w ogóle pisałam T_T

humbelina

Kyb, każdy miał jakieś... ee... wpadki? xDD

Shenique

Mój pierwszy gniot... To chyba zaczeło się od opowiadania o Hermionie na polski... (w piątej klasie jak przerabialiśmy Hp2) Ale to napisałam tylko jeden rozdział xD (bo tyle miałam na zadanie napisać xDD) A później pisałam opowiadanie o Ashley- aniele xD Cos pod Aniołki spółka z.o.o Smile

charlotte

mój pierwszy gniot był o mojej klasie w Hogwarcie, powstał w 5 kl. podstawówki bodajże, niesamowicie ambitny, co chwila jakieś wybuchy kociołków, upadki ze schodów i tego typu makabra. do tego wspaniałe przemowy Snape'a na temat szlam z Gryffindoru... oczywiście nie przewijał się żaden, znienawidzony przeze mnie, wątek miłosny. postacie za to wyszły genialne, idealnie oddałam ich charaktery *snob* nawet ja wyszłam taka aspołeczna i przemądrzała jak w realu.

słowem jeden wielki kwik.

Kres

charlotte, przypomniało mi się, jak kiedyś założyłem bloga o takiej samej tematyce jak Ty. I dzięki borowi, że nic na nim nie napisałem.

caitria

e tam, przesadzacie. ja tam lubię swoją caitrię... *spogląda wymownie w... e... właśnie, w co?* A ona w 5% jest oparta na faktach dokonanych i dobrze mi z tym Very Happy

.
(co nie przeszkadza w tym, że Caitria jest jednym, wielkim gniotem. Wiadomo - moje xD)

Malice

A ja pisze obecnie gniota. O i tyle xD

humbelina

Wszystko, co tylko wychodzi spod moich rączek, jest gniotowate. Wszystko.

courtney

Pierwszy gniot dopiero przede mną Laughing

Planuję napisanie czegoś już od dłuższego czasu, wymyśliłam postacie i na tyle moja praca posunęła się do przodu.
Może to i nawet lepiej, oszczędzam psychikę potencjalnych czytelników.

charlotte

<b>Kres</b> - ja, szczęściem od bora, NIGDY nie pokazałam nikomu swojego opowiadania, trzymałam je w Wordzie pod hasłem, bo się wstydziłam:)

April

a ja coś ostatnio zauważyłam... Moje pierwsze gnioty, których nigdy nigdzie nie opoublikowałam, są lepsze, niż te, które kiedykolwiek wystawiłam na blogu, ale gorsze od tych, które teraz tworze dla siebie... (chociaż to też gnioty xP)