Pod kudłatym łbem Gwendy.
Dla elyty, rodzynków w czekoladzie, śmietanki w kawie, po prostu nas.
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Galerie
Rejestracja
Profil
Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości
Zaloguj
Forum Pod kudłatym łbem Gwendy. Strona Główna
->
Harry Potter
Napisz odpowiedź
Użytkownik
Temat
Treść wiadomości
Emotikony
Więcej Ikon
Kolor:
Domyślny
Ciemnoczerwony
Czerwony
Pomarańćzowy
Brązowy
Żółty
Zielony
Oliwkowy
Błękitny
Niebieski
Ciemnoniebieski
Purpurowy
Fioletowy
Biały
Czarny
Rozmiar:
Minimalny
Mały
Normalny
Duży
Ogromny
Zamknij Tagi
Opcje
HTML:
TAK
BBCode
:
TAK
Uśmieszki:
TAK
Wyłącz HTML w tym poście
Wyłącz BBCode w tym poście
Wyłącz Uśmieszki w tym poście
Kod potwierdzający: *
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
Skocz do:
Wybierz forum
wstęp
----------------
Ogłoszenia parafialne
Co i jak?
warsztaty
----------------
Wyszczerbione pióro
Fanfiction.
Tfórczość inna
O czym pisarz wiedzieć powinien
o wszystkim i o niczym.
----------------
Prace ręczne
Literatura.
Kultura.
Harry Potter
różne takie
----------------
Elyta
Offtop
Zloty
Poszukuję...
HTML
Szablonownia
Linki
stare tematy
----------------
Archiwum
Stare konkursy
Kosz
Przegląd tematu
Autor
Wiadomość
Mateus
Wysłany: Sob 9:08, 03 Sie 2013
Temat postu: VCNdivUvolRkLUbYp
Souhlasedm s P. Brezinou. Teorie mi pĹipade1 hodnÄ odtrĹžene1 od reality, i po tom, co pedĹĄe J. JoĹĄt. Ale to je v urÄitfdch enomokickfdch kruzedch dost obvykle9.
PĹŻvodnedm proble9mem je, Ĺže farme1Ĺovi vedlejĹĄedm efektem nÄÄed Äinnosti (z nedĹž farme1Ĺ Ĺže1dne9 vfdhody neme1, ani se nejedne1 o vfdsledek trĹžned konkurence nebo technicke9 inovace) vznikla ĹĄkoda. Pokud ĹĄkodu nenahraded Ĺželeznice, farme1Ĺ bude muset pro pĹedĹĄtÄ zaplatit Ĺželeznici prevenci, coĹž ho opÄt bude nÄco ste1t. Snad se Ĺželeznice opravdu spokojed se zaplacenedm ne1kladĹŻ na ta zaĹedzened zvfdĹĄenfdch o nÄjakou zcela nepatrnou Äe1stku....Ale spedĹĄ bych se jeĹĄtÄ zamyslel nad tedm, kterfd ze subjektĹŻ bude medt pĹi vyjedne1ve1ned silnÄjĹĄed pozici a bude si moci spedĹĄe diktovat podmednky. Ĺekl bych, Ĺže ten, kterfd se1m o sobÄ nic platit nemused a mĹŻĹže toho druhe9ho, kterfd me1 ze1jem pĹedejedt jemu vznikajedcedm ĹĄkode1m, trochu vyĹždedmat.Jak se s tedm asi Coase vyrovne1? Nijak, protoĹže to je z jeho pohledu irelevantned. Nicme9nÄ pak oprvdu nevedm, proÄ by se jeho teoreticky hezkfd model mÄl jakkoli promedtat do reality, kdyĹž s ned neme1 te9mÄĹ nic spoleÄne9ho.
paatiimm
Wysłany: Wto 21:28, 04 Gru 2012
Temat postu:
super byli, tylko szkoda, ze ich tak mało było ...
cocaine
Wysłany: Sob 20:36, 31 Maj 2008
Temat postu:
Humb, skąd ja to znam ^^ ze mną jest podobnie - też mam [prawie] piętnaście lat i dla mnie też (jak pewnie dla większości Gwędówców) Potter był fascynacją, inspiracją i czym tam jeszcze. Miałam tysiące pomysłów na ff, mogłam godzinami gadać o książkach, czytać je parę razy. I we mnie też się coś wypaliło. Nie, to nie jest tak, że już w ogóle Pottera nie trawię, bo co jakiś czas mam ochotę znów jakiś fan fick napisać (i nawet ostatnio napisałam, ha!), przeczytać książki, no i mam do tego OGROMNY SENTYMENT.
Z blogami jest podobnie, nie mam już w zasadzie żadnego "funkcjonującego" bloga, wolę napisać coś na photoblogu albo w pamiętniku, a resztę - do szuflady, bo przestać tForzyć nie chcę i nie potrafię.
Co do Potterów... Nie pamiętam, jak to było, kiedy czytałam dwa pierwsze tomy serii oprócz tego, że lubiłam Harry'ego, a Snape mnie wkurzał :> (ach, jak to wszystko się zmienia ^^) ale już od dłuższego czasu ich nie lubię. Może to przez wspomnienia Snape'a w trzeciej i piątej części, może przez fan ficki, ale ich nie lubię. James mnie wkurza, jakoś nie lubię takich ludzi, ani w realu, ani w książkach. Lily też mi się troszkę schematyczna wydawała, ale po siódmej części... Bardzo mi się wydaje naciągana para Lily/Snape. I zła jestem troszkę na Rowling, że te wszystkie różowe panienki piszące te fan ficki miały jednak rację. Wg. mnie ten cały wątek był baaardzo banalny.
Przepraszam za troszkę nieskładną wypowiedź, ale jestem już dość zmęczona ^^
(och, uwielbiam zapach skoszonej trawy ^^)
Marjorie
Wysłany: Wto 20:35, 20 Maj 2008
Temat postu:
Mmmm, świeżo ścięta trawa *___* (musze tatę zagonić do kosiarki!)
Lyssan
Wysłany: Wto 18:45, 20 Maj 2008
Temat postu:
A u mnie też zetniesz?
(to, że nie ma trawnika to szczegół)
Ett.
Wysłany: Wto 18:36, 20 Maj 2008
Temat postu:
daj tylko cynka, skoszę ci trawnik. jestem uzależniona od zapachu świeżo ściętej trawy. (to tłumaczy, dlaczego przesiaduję na ogródku akurat wtedy, kiedy tatuś bawi się kosiarką)
humbelina
Wysłany: Wto 17:25, 20 Maj 2008
Temat postu:
Haha, muszę spróbować z tym koszeniem trawy
.
Marjorie
Wysłany: Pon 16:34, 19 Maj 2008
Temat postu:
Hmm, u mnie to raczej od czego innego zależy. Nie mam pojęcia od czego, zdaje się, że od nagłego impulsu. Niezależnie od nastroju, ciszy, hałasu, pory dnia, roku, stężenia światła... Wolę się po prostu trzymać weny i nie roztrząsać tego tematu ;p
panienka
Wysłany: Pon 16:07, 19 Maj 2008
Temat postu:
Dziwnym trafem, przysłowiową Wenę ma się wtedy, gdy nie da rady pisać. Ot, taki kaprys, dosyć dziwny.
Nienienie, to wszystko zalezy od naszego uporu i harmonii w ciele, choć to akurat jest indywidualne dla pisarza: jeden pisze, gdy jest załamany, drugi, gdy zdenerwowany, trzeci, gdy szczęśliwy, czwarty, gdy jest cicho, piąty, gdy koszą trawę.
Marjorie
Wysłany: Pon 15:09, 19 Maj 2008
Temat postu:
A ja się nie zgodzę. Wena jest z całą pewnością. Bo ile razy siadałam z ambitnym zamiarem napisania czegoś i przez godzinę nie mogłam sklecić kilku sensownych zdań, a napisawszy cokolwiek, wszytko usuwałam? A ile razy nie mając ochoty na pisanie (najcześciej w nocy, nie mogąc spać), układałam sobie w głowie zdania, zdarzenia, niekiedy całą fabułę i czułam silną potrzebę zapisania tego? Wiele, naprawdę.
panienka
Wysłany: Nie 16:02, 18 Maj 2008
Temat postu:
Bo wtedy nie znałaś pojęcia "wena" i się nią nie tłumaczyłaś :]. Bo tak naprawdę, nie ma czegoś takiego jak wena - po prostu Ci się nie chce. Co nie znaczy, że ja też lubię sobie na wenę pomarudzić.
humbelina
Wysłany: Nie 15:53, 18 Maj 2008
Temat postu:
No widzisz, Panienko, a ja czuję się taka, hm, jakby to powiedzieć... Wypalona. To fakt, sentyment pozostanie, od tego się wszystko zaczęło. Jednak ja jestem już tym fandomem zmęczona, choć to były naprawdę fajne czasy :>. Codzienne siadanie do kompa zaraz po szkole i sprawdzanie czy na blożku nie ma jakiegoś komentarza, codzienne dodawanie notek xD. Sama nie wiem, jak to możliwe, że miałam tyle Weny.
Cóż, nadal "cośtam" od czasu do czasu pisuję, jednak głównie do szuflady, wycofałam się z internetowej społeczności. No i raczej nie są to opowiadania oparte na HP.
panienka
Wysłany: Nie 14:17, 18 Maj 2008
Temat postu:
Ja tam nie rozumiem, jak możecie już Pottera nie kochać. Sama mam do niego tak CHOLERNIE WIELKIE sentyment, że wszystko zaczeła się od Pottera, że napisałam ten pieprzony pamiętnik Hermiony i zakochałam się w pisaniu, Rowling odkryła talent w wielu młodych.
I na pewno kiedyś napiszę jeszcze jeden ff, będzie to wskrzeszenie mojego Tomeczka, bo wcale mi fascynacja światem magii nie przeszła.
O.
Catherine
Wysłany: Nie 13:45, 18 Maj 2008
Temat postu:
Ha, no pewnie, że pamięta!
xd
[Cath stara się robić wszystko prócz uczenia się do testu z historii. Ha.]
humbelina
Wysłany: Nie 13:04, 18 Maj 2008
Temat postu:
haha! Ktoś mnie jeszcze jednak tutaj pamięta xD.
fora.pl
- załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by
phpBB
© 2001, 2005 phpBB Group
Regulamin