Pod kudłatym łbem Gwendy.

Sznurek

Lol jakoś nie bardzo z tym gimnazjum An. Razz

Fretka

Znaczy - to prawda, nie ma gimnazjów plastycznych. Ja jestem w OSSP, tak to się nazywa (chociaż to również nazwa szkoły oO) i jest to cykl sześciu lat. Piszemy test gimanzjalny, możemy zmienić szkołę po trzech latach, ale nawet jak test pójdzie nam kiepsko, nawet bardzo, to i tak nie ma to wpływu na nasz pobyt w tej szkole Wink

Za to po trzeciej klasie (czyli tej, w której obecnie jestem) jest tzw. przegląd prac z trzech rpzedmiotów plastycznych. Komisja wystawia Ci ocenę. Jeśli masz dwóję - lecisz ze szkoły Wink

Annline

Jeju...to za skomplikowane dla mnie ^^

marik

Dla mnie też, Annie (hm? jak to się zdrabnia?)

Fretka

Jak mi to dyrektor przedstawił na kursach przygotowawczych po raz pierwszy to prawie ze strachu się rozryczałam (wrażliwe dziecko byłam XDDDDD).

Mogę wytłumaczyć jeszcze raz ^^'

Gość

A ja zrozumiałam /niesamowite/. Borze, jak to dobrze, że nie dostałam talentu plastycznego. Ómarłabym ze stresu w takiej szkole, naprawdę x_X

Lametta

Jeżu, to cyba gorzej niż u mnie.
Chociaż nie.
To znaczy bo w muzycznej (ogólnokształcącej) jest tak, że masz egzaminy co pół roku i jak dostaniesz dwóję z instrumentu głównego i z kształcenia albo zasad (dwa najważniejsze przedmioty) to wylatujesz.

Fretka

Lam, jeśli u mnie ktoś na semestr dostanie dwóję z przedmiotu plastycznego, to musi pisać do dyrekcji podanie o coś tam, egzamin zaliczajacy, czy coś w tym guście ^^'

Lametta

No, to tak jak u nas, trzeba zaliczać egzamin.
Bosz, a ja właśnie dzisiaj miałam egzamin i się boję dowiedzieć co dostałam xD

Sznurek

hmm u mnie za przedmioty zawodowe nie możesz mieć 2. Inaczej papa.

humbelina

Jeżu, jak to dobrze, że mam jeszcze dwa lata do liceum...

Kyb

U mnie jest tak: jest sobie gimnazjum integracyjne, w którym większośc to normalni ludzie,m i w każdej klasie dołączają kilka osób chorych psychicznie, fizycznie, albo jedno i drugie, i uczących się innym programem. Taka... integracja. Przyswajanie młodym ludziom, że inność ludzika wcale nie wyklucza jego człowieczeństwa, uczuć i potrzeb. Podoba mi się sama idea, ale czasem aż się niedobrze robi, gdy jem na przerwie kanapkę, a obok mnie przejeżdża na wózku niepełnosprawny chłopak, cały ośliniony... *ma jakieś porażenie i prawie nie ma panowania ani nad nogami, ani nad rękami...*

humbelina

Cóż, moje gimanazjum też jest integracyjne. Tyle tylko, że na każdy rok dają dwie klasy z chorymi dziećmi, a pozostałe są normalne.

Kyb

Gimnazjum do którego chodzę jest bardzo malutkie, z mojego rocznika są tylko dwie klasy.

Lem

A z mojego siedem razy dwadzieścia trzy okropnych bachorów.
Jak dobrze, że to już ostatni rok..